Fantazje i opowiadania erotyczne.

Autorskie historie dla dorosłych.

🏆TOP 10 | 🫦CHAT | 🎥 FILMY

4.8
(9)

Egipskie Namiętności

Marysia o mało nie posikała się ze szczęścia, gdy przechodziła przez bramkę w Pyrzowicach. Lot do Hurghady miał być jej biletem w jedną stronę – nie do ucieczki od życia, ale do czegoś… czego jeszcze nie potrafiła nazwać. Rodzice mówili o „wakacjach życia” w pięciogwiazdkowym hotelu nad Morzem Czerwonym, ona marzyła o ciepłej wodzie, złotym piasku i… przygodzie, od której nogi miękną.

Przyjazd

Egipskie powietrze uderzyło w nią jak fala. Gorące, słone, przesiąknięte zapachem morza i przypraw z pobliskich bazarów. Hotel wyglądał jak pałac – białe mury lśniły w słońcu, palmy rzucały długie cienie na błękitne tafle basenów. Marysia była oszołomiona – i wtedy go zobaczyła.

Karim!

Boy hotelowy, wysoki, o ciele, które wyglądało jak wyrzeźbione ze spiżu. Skóra ciemna, napięta, połyskująca w upale. Oczy – czarne, błyszczące, pewne siebie. Uśmiechnął się, a jego zęby zajaśniały w słońcu. Podał jej drinka w smukłej szklance. Ich palce się dotknęły. Ciepło jego dłoni rozlało się po jej ciele jak płynny miód.

Welcome, miss… – powiedział, a w jego głosie była nuta, która sprawiła, że poczuła przyjemny skurcz w dole brzucha.

Pierwsza noc

Rodzice poszli na kolację. Marysia wymknęła się na plażę, boso, w cienkiej sukience. Wiatr bawił się materiałem, odsłaniając jej uda. Księżyc rysował srebrne smugi na spokojnym morzu. Słyszała tylko szum fal i własny przyspieszony oddech.

Nie możesz spać? – głos Karima rozciął nocną ciszę. Stał za nią, blisko, pachniał słońcem i piżmem.

Nie… – szepnęła, odwracając głowę. Ich spojrzenia spotkały się. W jego oczach było coś, co kazało jej zapomnieć o wszystkim innym.

Jego dłonie spoczęły na jej talii. Przyciągnął ją. Pocałunek był nagły, wilgotny, głęboki – język Karima badał jej usta, a ona odpowiadała z rosnącym głodem. Rozpiął zamek sukienki jednym ruchem, materiał zsunął się, odsłaniając jej biust w koronkowym staniku. Wiatr musnął jej skórę, sutki stwardniały.

Jesteś piękna… – wyszeptał, całując jej szyję. Zębami chwycił delikatnie płatek ucha, a jego dłonie zsunęły ramiączka stanika.

Leżeli na piasku, rozgrzanym jeszcze całym afrykańskim dniem. Karim znalazł się nad nią, jego ciało przygniatało ją tak jak lubiła najbardziej. Palce badały jej uda, przesuwały się coraz niżej, aż poczuła jego dłoń na swojej mokrej już bieliźnie. Jęknęła cicho. On wsunął palce pod materiał i odnalazł jej łechtaczkę. Krążył po niej, naciskał, pieścił, a ona wyginała biodra, szukając więcej.

Marysia wsunęła mu dłoń pod koszulę – czuła twarde mięśnie brzucha, gładką skórę napiętą nad żebrami. Kiedy w końcu wsunął w nią penisa, odchyliła głowę, gryząc wargę, by nie krzyknąć. Był duży, wypełniał ją do granic. Rytm fal wyznaczał tempo – powolne, głębokie pchnięcia, potem coraz szybsze, coraz mocniejsze. Piasek przylepiał się do ich wilgotnych ciał, a księżyc był niemym świadkiem tego co tu się właśnie działo…

Tajemnice w cieniu palm

Następne dni były jak sen. Spotykali się wszędzie – w basenie, gdzie jego palce znalazły drogę między jej nogi pod taflą wody; w cieniu palm, gdzie całował ją do utraty tchu; w pustych korytarzach, gdzie ryzykowali, że ktoś ich zobaczy.

Naprawdę szalony moment miał miejsce w pokoju jej rodziców. Staruszkowie poszli na wieczorne drinki. Karim wszedł cicho, a ona już na niego czekała – w samej bieliźnie, na łóżku. Zasłony falowały od klimatyzacji, on zsunął z niej majtki zębami, patrząc w oczy. Zrobił to powoli, celowo, jakby chciał, by to oczekiwanie doprowadziło ją do szału.

Odkrycie

Wieczorem, wracając z plaży, Marysia zobaczyła coś, co zatrzymało ją na dłuższą chwilę. W ogrodzie hotelu, w cieniu pergoli, stała jej macocha. Elegancka, zawsze powściągliwa. Przed nią – Karim. Widział, że Marysia ich widzi. Uśmiechnął się delikatnie, jakby to był kolejny element gry. Macocha wsunęła mu banknot do kieszeni koszuli… a potem przyciągnęła go i pocałowała. Nie był to pocałunek grzeczny. Był pełen języka, cichego pomruku, dłoni zaciskającej się na karku.

Marysia poczuła, jak w jej wnętrzu miesza się zazdrość, pożądanie i fascynacja. Uśmiechnęła się sama do siebie.

Egipt okazał się o wiele gorętszy, niż kiedykolwiek mogła się spodziewać. A Karim… Karim najwyraźniej był mistrzem obsługi… w każdym tego słowa znaczeniu.

Po tamtej scenie Marysia wracała do pokoju na miękkich nogach. Wciąż czuła w sobie Karima – jego zapach, ciepło spermy głęboko w środku. W lustrze zobaczyła, że jej szyja jest usiana sinymi śladami po ustach i zębach. Nie starała się ich zakryć. Rano przy śniadaniu macocha uśmiechała porozumiewawczo, a ojciec, zajęty jajecznicą, niczego nie zauważył. Karim stał przy barze, nalewając soki. Nie patrzył wprost, ale Marysia czuła jego spojrzenie. Dzień mijał powoli – basen, leżaki, drinki. Słońce wypalało wspomnienia poprzedniej nocy na jej skórze. Po południu macocha szepnęła jej na ucho: – Dziś spotykamy się w moim pokoju. I nie będziemy same.

Wieczór – pokój machochy

Marysia weszła punktualnie. W środku panował półmrok – jedynie lampka nocna i rozchylone zasłony, przez które wpadało pomarańczowe światło zachodu. Macocha siedziała na łóżku w czarnej, prześwitującej halce, która nie zostawiała wiele dla wyobraźni. Karim stał obok, ale nie byli sami. Na fotelu, z drinkiem w ręku, siedziała Laila – menedżerka hotelu. Kobieta o skórze jak kawa z mlekiem, czarnych, lśniących włosach i ustach pomalowanych na głęboki burgund.

Twoja macocha uznała, że pora, byś spróbowała czegoś… innego – powiedziała, wstając i podchodząc do Marysi. Bez słowa przesunęła palcem po jej ramieniu, aż do dłoni, splatając ich palce. Jej perfumy były ciężkie, orientalne, słodko-duszące. Laila nachyliła się i pocałowała Marysię powoli, długo, tak że dziewczyna poczuła lekki zawrót głowy. Macocha obserwowała to z uśmiechem, zsuwając ramiączko halki. Karim podszedł od tyłu, objął ją i zaczął całować kark, ręką sunąc pod materiał. Sutki stwardniały jej natychmiast. Laila usadziła Marysię na łóżku i rozchyliła jej uda. Uklękła między nimi, zsuwając powoli cienkie majtki. Jej język od razu odnalazł łechtaczkę – lizała ją kolistymi ruchami, wolno, ale z precyzją kogoś, kto robił to setki razy. Marysia westchnęła, opierając się na łokciach, żeby widzieć, jak matka klęczy obok i wkłada Karima do ust. Obraz był jak z najbardziej zakazanego filmu – jej własna macocha, ssąca obcego mężczyznę, podczas gdy menedżerka hotelu pieściła jej cipkę. Kiedy Laila włożyła dwa palce, Marysia jęknęła głośno. Macocha spojrzała na nią spod przymkniętych powiek i powiedziała do Karima: – Pieprz mnie mocno, ale patrz, jak kończy moja córka. Karim wbił się w macochę jednym ruchem, a Laila przyspieszyła. Jej język i palce działały w idealnym rytmie. Marysia poczuła ten znajomy, niepowstrzymany skurcz w dole brzucha. Krzyknęła, a jej ciało drgało falami. Laila nie przestawała, aż Marysia opadła na poduszki, dysząc. Wtedy podniosła się, zlizała jej soki z palców i pocałowała macochę w usta, dzieląc się smakiem córki. Karim wciąż pieprzył ją – mocno, szybko, bez litości. Laila położyła się obok Marysi i zaczęła całować jej szyję, jednocześnie kładąc jej dłoń na swojej własnej, wilgotnej już cipce. – Twoja kolej, maleńka – wyszeptała.

Wakacje naprawdę zapowiadały się na zajebiste All Inclusive…

Jak Ci się podobało to opowiadanie?

Naciśnij na gwiazdkę, żeby ocenić.

Średnia ocena 4.8 / 5. Liczba głosów: 9

Tego opowiadania jeszcze nie oceniano.

To opowiadanie jest własnością serwisu Fanoper. Kopiowanie bez zezwolenia – zabronione. Opowiadania i fantazje erotyczne to literacka fikcja. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń, są wyłącznie przypadkowe.

4 odpowiedzi do „Egipskie namiętności”

  1. Awatar Rafał
    Rafał

    Jak ja dawno nie byłem na takich wakacjach w Egipcie 🙂

    1. Awatar Agata
      Agata

      Koniecznie musisz polecieć 🙂

  2. Awatar Monikaa
    Monikaa

    Miałam też podobną przygodę w Egipcie 😉

  3. Awatar Antosia
    Antosia

    Zajebiste i proszę o jeszcze 😸✌️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

🫦 Sorry, ale nie możesz kopiować zawartości tej strony