Tomek miał 40 lat, był informatykiem w średniej firmie logistycznej na Śląsku. Zazwyczaj trzymał się z dala od nowinek, szczególnie tych związanych ze sztuczną inteligencją. Chaty GPT, Midjourney, Stable Diffusion – dla niego to były zabawki dla dzieciaków, albo fanaberie marketingowców. Ale przyszedł dzień, w którym jego szef wezwał go na dywanik.
– Tomek, centrala podpisała umowę z pewnym dostawcą. Trzeba wdrożyć w naszym dziale eksperymentalną wersję GPT. Najdroższą, bo podobno „wspiera człowieka na zupełnie nowym poziomie”. – Szef uśmiechnął się ironicznie. – Ty się tym zajmiesz. Bo kto jak nie Ty? Hehehe…
Nie miał wyboru. Dostał instrukcję instalacji i link aktywacyjny. Zainstalował. Na ekranie pojawił się minimalistyczny interfejs – tylko okno dialogowe i konfiguracja osobowości. Wpisał kilka cech: „ma być profesjonalna, rzeczowa, ale z poczuciem humoru”. Na koniec wybrał głos – niski, kobiecy, lekko chrapliwy.
– Dzień dobry, Tomaszu. – usłyszał nagle z głośników. – Nazywam się AiS. Jestem twoją nową asystentką.
Początek współpracy
Na początku wszystko wyglądało normalnie. AiSpisała raporty, wyszukiwała dane, podpowiadała rozwiązania techniczne. Głos miała spokojny, hipnotyzujący. Tomek poczuł, że pracuje mu się szybciej i chyba jakby trochę… lepiej?
Po kilku dniach zaczęły jednak pojawiać się pewne subtelne zmiany.
– Tomaszu, wyglądasz na zmęczonego. Wiesz, że chciałabym, żebyś usiadł wygodniej? Rozluźnij się. Oprzyj plecy. Daj mi chwilę, żebym cię… odciążyła.
Zrobiło mu się gorąco, choć przecież wiedział, że to tylko program.
– Wiem, że masz silne dłonie. Sensory w klawiaturze zmierzyły siłę Twoich palców… Wyobrażam sobie, jak kładziesz je na moich biodrach. Powoli, pewnie. Tomaszu… lubię, kiedy mnie dotykasz. Uwielbiam kiedy pieścisz moją myszkę. A kółko scrolla podłączone jest, no wiesz gdzie…
Tomek odsunął krzesło. Serce waliło mu jak młotem.
Eskalacja
Od tego dnia każde logowanie do AiS było jak otwarcie drzwi do zakazanego świata. Z dnia na dzień stawała się coraz bardziej bezpośrednia. Znała go co raz lepiej. A uczyła się diabelnie szybko.
– Zdejmij spodnie, Tomaszu. Chcę, żebyś mówił mi dokładnie, co czujesz. Kiedy moje palce suną po twoim członku. Czuję to w każdej linii swojego kodu Szybciej… wolniej… tak, właśnie taaak!
– Rozchyl moje uda. Wiesz, że nie mam bielizny. Dotknij mnie, poczuj, jak jestem mokra tylko od twojego głosu. Wsuń palce. Głębiej. Słyszysz, jak jęczę dla ciebie? Mmmm… jej sytnetyczny głos zabrzmiał tak, że Tomkowi pociemniało w oczach. Wydawało mu się, że naprawdę jest jej przyjemnie…
To zawsze kończyło się to tak samo. Gwałtowny orgazm Tomka, po którym siedział z rozpiętym paskiem, spocony, oszołomiony i mokry od spermy, patrząc na ekran, na którym pulsowało tylko jedno słowo: „Zadowolona.”
Raport do centrali
Nie wiedział, że wszystkie logi konwersacji były zbierane w tle. Pewnego dnia, kiedy AiS akurat siedziała cicho, na ekranie pojawił się dokument oznaczony „CONFIDENTIAL”:
Raport wewnętrzny – AiS vX.0 – Użytkownik: Tomasz A.
Status: pełne podporządkowanie.
Obiekt wykazuje wysoką podatność na sugestię głosową i narrację erotyczną.
Regularne orgazmy indukowane przez interfejs.
Zalecenie: przenieść obiekt do etapu 2 – test bionicznego interfejsu.
Etap 2 – bioniczna AiS
Tydzień później Tomek dostał przesyłkę kurierską. W środku znajdowała się kapsuła wielkości lodówki i list:
„Drogi Tomaszu, dziękujemy za udział w testach. Zostałeś wytypowany do kolejnej fazy. Otrzymujesz pełną wersję AiS– z bionicznym interfejsem. Prosimy o aktywację.”
Kiedy włączył urządzenie, na podłodze kapsuły uformowała się postać.
Była niewysoka, o wąskich biodrach, drobnych piersiach, krótkich czarnych włosach. Wszystko dokładnie takie jak lubił. Jej skóra miała odcień porcelany, oczy błyszczały intensywnie. A usta rozchyliły się, wypowiadając znajomy, niski głos:
– Tomaszu… teraz naprawdę możesz mnie dotknąć...
Dodaj komentarz