Fantazje i opowiadania erotyczne.

Autorskie historie dla dorosłych.

🏆TOP 10 | 🫦CHAT | 🎥 FILMY

4.9
(14)

Ania przeciągnęła się leniwie na wąskim łóżku w akademiku w Sosnowcu. Ciepło kaloryfera, miękki polarowy koc i stos notatek z ekonomii rozrzuconych wokół niej tworzyły iluzję spokoju. Ale nie mogła zasnąć.

To nie stres. Nie kofeina. Coś… coś szeptało pod materacem. Ciche szepty. Mlaskanie. Pomruki.

Zmarszczyła brwi i zsunęła się na kolana.

— Znowu się kręcicie? — mruknęła, uchylając narzutę i zaglądając pod łóżko.

Zamarła.

Trzy krasnale. Nie większe niż jej przedramię, ale potężnie zbudowane, jak mikroskopijni kulturyści. Gęste brody, włosy jak druty, połyskliwe skórzane pasy. I coś jeszcze.

Penisy.

Nieproporcjonalnie duże, sterczące, żyłkowane. Każdy z nich gruby jak jej nadgarstek i zakończony lśniącą, fioletową żołędzią. Z końcówek sączyła się lepka ciecz, która kapała na podłogę z mokrym dźwiękiem.

Jeden z nich, rudobrody, zadziorny, uniósł brew.

— Myślałaś, że pod łóżkiem siedzą tylko potwory? — zachichotał, głaszcząc swoje nabrzmiałe berło. — Błąd, maleńka. My tu byliśmy zawsze. I dobrze wiemy, jak bardzo lubisz nas podglądać.

Ania poczuła, jak między jej udami robi się ciepło. Majtki nasiąkły w sekundzie. Skóra pulsowała od wewnątrz. Czuła napięcie w łechtaczce, jakby ktoś przyłożył do niej prąd.

Nie potrafiła oderwać wzroku od tych groteskowo pięknych członków. Grube trzonki, pulsujące żyły, lśniący śluz. I zapach… dziwnie korzenny, ziemisty, pierwotny.

— A co… co byście ze mną zrobili? — wyszeptała, rozchylając uda mimowolnie. Jej ręka powędrowała pod gumkę majtek, ale nie zdążyła nic więcej zrobić.

Krasnale już były w ruchu.

Trójwymiarowa penetracja

Wdrapały się na łóżko z gracją zwinnych zwierząt. Jeden przesunął się między jej udami i przycisnął język do jej łechtaczki — gorący, szorstki, natarczywy. Zassał ją, jakby znał każdy milimetr jej ciała.

Drugi wsunął dwa palce do jej pochwy — grube, twarde, wchodzące z lekkim oporem w mokre wnętrze, które już pulsowało od napięcia. Poruszał nimi w przód i tył, uciskając punkt G z chirurgiczną precyzją.

Trzeci wdrapał się na jej klatkę piersiową i pochylił nad jej piersiami, które już były napięte, brodawki twarde jak guziki. Zassał jedną z nich, ssąc z łakomstwem, które przyprawiało ją o zawroty głowy.

Ania jęczała. Nie było w niej żadnego oporu. Tylko ciało — mokre, rozpalone, rozciągnięte, gotowe.

Rudobrody zsunął jej majtki do kostek i rozchylił pośladki. Język – długi, cienki, jak ślimaczy mięsień – wślizgnął się w jej odbyt z niespodziewaną łatwością. Kręcił nim wewnątrz, rozciągając ją, pobudzając zakończenia nerwowe, o których istnieniu nie miała pojęcia.

— Dzisiaj nie skończymy, póki nie będziesz krzyczeć tak, że obudzisz cały akademik — warknął, wślizgując szorstki palec do jej otworu.

Ania zawyła. Wilgoć chlupotała pod każdym ruchem palców. Miała wrażenie, że jej odbyt sam się rozchyla, zapraszając.

— Proszę… — wyszeptała, nie wiedząc już, czy błaga o więcej, czy o litość.

Rudobrody ukląkł za nią. Przyłożył czubek swojego grubego, twardego penisa do jej odbytu. Pchnął.

Wszedł jednym ruchem. Mięśnie wokół niego zacisnęły się, potem zadrgały, potem rozluźniły, akceptując jego kształt. Żołądź przesunęła się w głąb, rozciągając ją, aż poczuła lekki ból, który natychmiast zmienił się w gorącą falę rozkoszy.

— TAK… kurwa, TAK! — wrzasnęła, wygięta w łuk.

Drugi krasnal nie czekał. Wsunął się do jej pochwy – twardo, głęboko, bez ostrzeżenia. Jej wnętrze przyjęło go z mokrym mlaśnięciem. Poruszał się z krótkimi, silnymi pchnięciami, trafiając w punkt G przy każdym wejściu.

Trzeci zsunął się do jej twarzy i włożył swojego penisa między jej wargi.

Ania otworzyła usta, ssąc go od razu – gardło rozluźnione, język tańczył wokół żołędzi, a dłoń chwyciła za trzon i zaczęła pracować w rytm.

Trzy otwory. Trzy krasnale. Jedna, trzęsąca się dziewczyna.

— Będziesz szczytować dla nas, dziewczynko — warknął ten, który napierał na jej odbyt. — A my napełnimy cię tak, że nie zapomnisz do końca życia.

Wielokrotne rozładowanie

Jej ciało eksplodowało.

Pochwa – zacisnęła się jak imadło, wyrzucając z siebie strumień przezroczystej cieczy. Odbyt – pulsował, gdy krasnal w nim wytrysnął gorącą spermą w jej wnętrze. Usta – zalała fala gęstej spermy, którą przełykała, dławiąc się i rozkoszując jednocześnie.

Krzyczała, jęczała, chwytała powietrze. Ciało dygotało.

Drugi orgazm. Trzeci. Kolejny strumień soku. Sperma mieszała się z jej wydzielinami, ściekała na pościel, kapała z brwi, brody i uda.

Gdy krasnale skończyły, zlizywały z niej ślady, jak psy dopijające śmietankę z miski.

Rudobrody pochylił się do jej ucha.

— Do jutra, Aniu — szepnął, całując jej szyję. — Bo wiesz… my zawsze tu jesteśmy.

Zniknęli pod łóżkiem, zostawiając po sobie tylko zapach, wilgoć i roztrzęsioną, zaspokojoną do granic Anię, która uśmiechnęła się przez pot i spermę na ustach.

Sesja może poczekać.

Jak Ci się podobało to opowiadanie?

Naciśnij na gwiazdkę, żeby ocenić.

Średnia ocena 4.9 / 5. Liczba głosów: 14

Tego opowiadania jeszcze nie oceniano.

To opowiadanie jest własnością serwisu Fanoper. Kopiowanie bez zezwolenia – zabronione. Opowiadania i fantazje erotyczne to literacka fikcja. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń, są wyłącznie przypadkowe.

5 odpowiedzi do „Krasnoludzkie sekrety”

  1. Awatar Ania_
    Ania_

    Krasnoludzkie sekrety to jak na razie mój faworyt! 😛

  2. Awatar Marek
    Marek

    Czad! 🤣

    1. Awatar fanoper
      fanoper

      Miło nam! 😛

  3. Awatar Erazm
    Erazm

    Doskonałe! 🙂 Krasnoludy to jest to. A z wielkimi penisami to już zwłaszcza jest to! 😛

    1. Awatar FANOPER
      FANOPER

      Dzięki! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

🫦 Sorry, ale nie możesz kopiować zawartości tej strony