Instytut Neurofizjologii Seksualnej, godzina 21:44.
Drzwi laboratorium zamknęły się z metalicznym kliknięciem, odcinając resztki światła korytarza. Wewnątrz – cisza, przerywana tylko szumem wentylacji i niskim brzęczeniem aparatury.
Na środku białego, sterylnego pomieszczenia, na fotelu ginekologicznym typu T-7X, leżała Zuzanna, 28 lat. Doktorantka. Ochotniczka. Całkowicie naga, poza siateczką elektrod oplatającą jej czaszkę, szyję, klatkę piersiową i uda. Krocze – odsłonięte, wilgotne, otwarte.
Nad jej biodrami zawisło ramię manipulatora – mechaniczne, precyzyjne, zakończone pulsującym aplikatorem z czujnikami nacisku, ciepła i przewodnictwa.
Za szybą kontrolną: profesor Nowak. W fartuchu, ale spocony. Z dłonią kurczowo trzymającą pokrętło intensywności.
„Eksperyment 47. Temat: maksymalna stymulacja stref erogennych z jednoczesnym monitoringiem impulsów neuronalnych. Faza pierwsza: elektroprzygotowanie.”
Faza 1 – Prąd i reakcja biologiczna
Krocze Zuzanny było już wilgotne po wstępnych testach. Wargi sromowe – różowe, lekko rozchylone. Łechtaczka uniesiona, podrażniona, pulsująca. Dwa cienkie przewody zakończone przyssawkami przylgnęły do jej łechtaczki i wewnętrznych stron ud.
– Prąd: 5 Hz, natężenie: 30% – powiedział profesor, przekręcając potencjometr.
Impuls.
Ciało Zuzanny szarpnęło się. Łechtaczka nabrzmiała natychmiast, wydłużyła się i zesztywniała.
Z pochwy wypłynęła pierwsza strużka śluzu, ciągnąc się wzdłuż krocza, aż na chłodny, tytanowy blat fotela.
– O kurwa… – jęknęła, zaciskając palce na metalowych poręczach.
Faza 2 – Penetracja i impulsy głębokie
Ramię manipulatora wsunęło się w nią bez ostrzeżenia.
Wałek – gruby, chłodny, z silikonową powierzchnią – rozepchnął ściany pochwy, przesuwając się głęboko, aż do szyjki macicy. Czujniki natychmiast zarejestrowały skurcze mięśni Kegla i poziom nawodnienia tkanek.
„Tryb pulsar – aktywacja.”
Wałek zaczął wibrować, poruszając się w rytmie przypominającym mocne, dudniące pchnięcia.
Reakcja:
Pochwa: mięśnie zacisnęły się rytmicznie, tłocząc śluz do otworu pochwy z każdym wejściem.
Odbyt: zaczął mimowolnie pulsować – silne zakończenia nerwowe wokół zwieracza zareagowały na stymulację.
Squirt: przy wzroście natężenia do 60%, strumień przezroczystej cieczy wytrysnął z cewki moczowej, oblewając monitor EEG.
Zuzanna krzyczała. Słowa nie miały sensu – były to tylko dźwięki pękających napięć.
Faza 3 – Penetracja podwójna
– Czas na próbę z kanałem analnym – oznajmił profesor spokojnie, jakby recytował przepis.
Manipulator nr 2 aktywował się i wsunął w jej odbyt cieńszy, żelowy aplikator, pokryty żelem przewodzącym. Początkowo ciało stawiało opór, ale pulsacja elektryczna rozluźniła zwieracz.
– Nie, nie, to za szybko— AHHHH!! – zawyła, aż mikrofony przesterowały sygnał.
Teraz: pełna penetracja. Pochwa – rozciągnięta i oblepiona śluzem. Odbyt – rozepchnięty, pokryty sokami i sztuczną spermą (symulacja nasienia wstrzyknięta dla pomiaru przewodnictwa).
Efekty biologiczne:
Orgazm pochwowy: mięśnie pochwy zacisnęły się tak gwałtownie, że wyrzuciły penetrujący cylinder z siłą 1,6N, który uderzył o podłogę.
Podwójny Squirt: dwa potężne strumienie cieczy, jeden z pochwy, drugi z cewki – trafiły prosto w soczewkę kamery termowizyjnej.
Zwarta struktura odbytu: pozostała rozchylona, pulsując rytmicznie, pokryta mieszaniną śluzu, preejakulatu i syntetycznego żelu.
Za szybą: profesor Nowak. Dłonie mokre od potu. Zapięcie fartucha rozpięte. Nie ukrywał już podniecenia.
Faza końcowa – Protokół przeciążenia
„Test końcowy: przeciążenie układu nerwowego. Maksymalne wartości stymulacji.”
Na ekranie: wszystkie wskaźniki w czerwonej strefie. EEG – roztrzęsione. Tętno – 178 BPM. Oddech – 43/min.
A ona?
Zuzanna wyginała się jak porażona prądem.
Oczy przewrócone do góry.
Piersi nabrzmiałe, sutki twarde i ciemne, pokryte potem.
Mięśnie Kegla spazmowały, aż sygnał czujników został przerwany – fizycznie wyrwany z jej skóry.
Wibratory wewnętrzne zaczęły rotować i wibrować jednocześnie.
Z jej wnętrza wypłynęło wszystko: śluz, sok, preejakulat, imitacja nasienia, pot.
Strumień trafił w sufit.
I wtedy… cisza.
Manipulator zatrzymał się. Światło wróciło do normy. Dźwięk wentylacji znów dominował.
Zuzanna opadła na fotel jak szmaciana lalka – nieprzytomna, naga, mokra, drgająca.
Nowak wyjął długopis i zanotował w protokole:
„Reakcja orgazmiczna osiąga poziom graniczny przy 450% stymulacji. Utrata przytomności: 3,2 sekundy. Mięśnie analne – pełna relaksacja. Cipka: przekrwiona, otwarta, drgająca. Sukces.”
Dodaj komentarz