Fantazje i opowiadania erotyczne.

Autorskie historie dla dorosłych.

🏆TOP 10 | 🫦CHAT | 🎥 FILMY

4.8
(5)

Wnętrze duszne od zapachu rozpuszczalników, kobiecego potu i porzuconego wina. Terpentyna. Tuberoza. I coś jeszcze — zapach wilgoci pomiędzy udami, który unosił się z ciał podgrzanych sierpniowym zmierzchem i napięciem, które z każdą minutą przestawało być tylko grą.

Siedem dziewczyn.

Niemal nagie ramiona. Skóra błyszcząca od ciepła. Ciała rozleniwione pozą, ale napięte pod powierzchnią jak struny. Pośrodku – płótno, na którym butelka z niedopitym Shiraz, zataczała krąg w rozlanej czerwieni. Symbol. Pretekst. Zapalnik.

Weronika, ubrana tylko w podwinięty t-shirt bez stanika, przeciągnęła językiem po szyjce butelki. – Zasady są proste. Kogo wskaże, zdejmuje. Kto nie – zostaje naszym modelem. Ale nago.

Pierwszy obrót.

Szklane dno butelki zatrzymało się na Oli. Cisza. Drżenie palców. Rozpina spódnicę. Materiał zsunął się na podłogę, odsłaniając biodra i czarny tatuaż prowadzący w dół – jak strzałka. Bez majtek. Ciało gotowe, podniecone już samym byciem widzianą.

Drugi obrót.

Zuzia – bielizna różowa, napięta na nabrzmiałych wargach sromowych, przez które już przebijał ślad wilgoci. Jej skóra, ciemniejsza, napięta, lśniąca. Spojrzenia mieszają się z pożądaniem. Ktoś sapie. Ktoś ściska uda.

Trzeci. Marta.
Odpina stanik. Piersi – małe, sterczące, z sutkami twardymi jak guziki od fartucha. Nie ukrywa ich. Wręcz przeciwnie – prostuje się, wypina. Na jej brzuchu pojedyncza kropla potu – spływa między żebrami, znika w cieniu pępka.

Czwarty.
Kasia się przewraca, śmieje zbyt głośno, odsłaniając wilgotne stringi. Na materiale – wyraźna plama. Nie ze strachu. Ze śluzu. Ktoś klęka między jej nogami. Palce suną po udach. Gdy dotykają jej cipki, nie protestuje – tylko rozkłada nogi szerzej.

W kącie Weronika łapie Maję za kark i wbija ją w regał. Ich języki mieszają się w dzikim, brutalnym pocałunku. Ręce przesuwają się po plecach, po pośladkach, po udach. Ktoś przewraca słoik z pędzlami. Głośno. Ale nikt nie patrzy.

Butelka już nikogo nie obchodzi.

Rozpęd – bez granic

Pracownia zanurza się w półmroku. Światło uliczne wpada przez żaluzje, tnąc scenę jak kadry filmu. Ciała się plączą. Jęki mieszają się z chichotem. Dłonie zagłębiają się między uda. Usta ssą piersi. Kciuki naciskają łechtaczki. Palce wchodzą do wnętrz.

Na stole Weronika. Rozłożona, obnażona, spocona. Jej nogi szeroko rozwarte. Pomiędzy nimi Zuzia – jej język zlizuje każdy centymetr łechtaczki, ssie ją, masuje, aż pulsuje jak serce. Dłoń Mai – w środku. Głęboko. Dwa palce. Potem trzy. Wilgoć aż kapie na stół.

– Jeszcze… głębiej… – jęczy Weronika. I dostaje to, o co błaga.

Na ścianie – uderzenia bioder

Kasia oparta o beton. Jej nogi oplatają biodra Oli, która pieprzy ją palcami z impetem, wciskając się aż do kości. Kasia gryzie ramię, jej oczy wywracają się do tyłu, łechtaczka pulsuje pod kciukiem. Ich piersi zderzają się z każdym ruchem.

Fala zbliża się. Skurcze.

Kasia squirtuje. Prosto na nogi Oli. Rozlewa się po podłodze.

Środek sali – trójkąt

Marta klęczy. Agata leży pod nią, a ich języki stykają się nad ciałem Julii – rozłożonej na plecach, z mokrą cipką rozchyloną przez dwa palce. Julia wiła się, krzyczała, jej ciało było plątaniną nerwów. Dwie głowy zanurzone między jej udami. Jedna lizała łechtaczkę. Druga – wpychała język do pochwy.

Julia eksplodowała. Wstrząsy szarpały nią jak atak. Skurcze przerywały jej oddech. Całe jej ciało w drgawkach.

Finał – krzyk zbiorowy

Gdy Weronika doszła, jej cipka zacisnęła się na dłoni. Cała drżała. Palce Mai były w niej po knykcie. Zuzia nie przestała lizać. Weronika wygięła się na stole jak łuk, krzycząc. W tym samym momencie dziewczyny w całej pracowni poszły za nią.

Jeden wspólny orgazm. Jęki, westchnienia, drgawki. Farba rozlana. Pot na podłodze. Wino pomieszane z kobiecym śluzem.

Sztaluga upadła. Nikt się nie ruszył.

Cisza jak po performance

Oddechy powoli cichły. Szkice na podłodze. Ubrania porozrzucane. Na ścianach cienie ciał. Na płótnach – kształty stworzone nie pędzlem, ale językiem, palcami, cipkami.

Julia, leżąc z głową na kolanach Marty, szepnęła:

– To było lepsze niż cała komisja dyplomowa.

A na podłodze, w świetle latarni, błyszczała kałuża czerwonego wina. Gęsta. Lepka. Jak krew. Jak dowód.

Performans skończony. Ale głód sztuki nie minął…

Jak Ci się podobało to opowiadanie?

Naciśnij na gwiazdkę, żeby ocenić.

Średnia ocena 4.8 / 5. Liczba głosów: 5

Tego opowiadania jeszcze nie oceniano.

To opowiadanie jest własnością serwisu Fanoper. Kopiowanie bez zezwolenia – zabronione. Opowiadania i fantazje erotyczne to literacka fikcja. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń, są wyłącznie przypadkowe.

Jedna odpowiedź do „Słoneczko awangardowe”

  1. Awatar Ania_
    Ania_

    Nie dostałam się na ASP. Żałuję do dziś 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

🫦 Sorry, ale nie możesz kopiować zawartości tej strony