Deszcz bębnił o szyby starego domu na skraju lasu, a w środku panowała cisza przerywana jedynie trzaskiem drewna w kominku. Marta siedziała na miękkiej sofie, jej ciało otulone cienkim, czarnym swetrem, który opinał jej kształty. Naprzeciw niej, na fotelu, siedział Adam – jego ciemne włosy były lekko wilgotne od deszczu, a koszula rozpięta na kilka guzików odsłaniała zarys umięśnionego torsu.
– Ciepło ci? – zapytał, jego głos był niski, niemal mruczący. Wstał i podszedł bliżej, a jego spojrzenie wędrowało po jej ciele, zatrzymując się na pełnych ustach.
Marta uśmiechnęła się, czując, jak ciepło rozlewa się po jej skórze. – Nie tylko od kominka – odparła, odchylając się lekko, by lepiej widzieć jego oczy, błyszczące w świetle ognia.
Adam uklęknął przed nią, jego dłonie powoli powędrowały na jej uda, delikatnie rozchylając je. Poczuła, jak jej oddech przyspiesza, gdy jego palce musnęły wewnętrzną stronę jej skóry, zbliżając się do miejsca, gdzie pulsowało pragnienie. – Jesteś taka piękna – wyszeptał, a jego usta znalazły się tuż nad jej łechtaczką, drażniąc ją ciepłym oddechem przez cienki materiał majtek.
Marta westchnęła, jej dłonie wplotły się w jego włosy, gdy delikatnie, ale stanowczo, przyciągnęła go bliżej. Czuła, jak jej pochwa reaguje na każdy jego ruch, wilgotniejąc pod wpływem jego dotyku. Adam powoli zsunął jej bieliznę, a jego język zaczął eksplorować jej najbardziej wrażliwe miejsca, wywołując fale rozkoszy, które rozchodziły się po całym jej ciele.
Podniosła wzrok, widząc, jak jego penis, już twardy i gotowy, napiera na materiał spodni. – Chcę cię – szepnęła, a jej głos drżał z pożądania. Adam uniósł się, zdejmując resztę ubrań, a gdy ich ciała w końcu się połączyły, rytm ich ruchów stał się jednością z szumem deszczu za oknem. Jego penis wypełniał ją całkowicie, a każdy pchnięcie było jak iskra podsycająca płomień ich namiętności.
W tej chwili istnieli tylko oni – ich oddechy, ich ciała, ich pragnienie, które eksplodowało w ekstazie, pozostawiając ich splecionych w uścisku, podczas gdy deszcz wciąż śpiewał swoją pieśń.
Dodaj komentarz