Fantazje i opowiadania erotyczne.

Autorskie historie dla dorosłych.

🏆TOP 10 | 🫦CHAT | 🎥 FILMY

4.2
(6)

Kraków. Lato. Duszne powietrze w mieszkaniu na poddaszu przy Starym Mieście drgało od ciepła i nasyconego zapachu jej ciała.

Zuzia, studentka trzeciego roku medycyny, leżała na łóżku w samej koszulce, która zsunęła się z ramienia. Wokół niej — nie notatki, nie podręczniki. Tym razem — zestaw narzędzi do badań ciała, bardzo osobistych.

Butelka po winie. Drewniana łyżka kuchenna. Uchwyt od skalpela. Termometr. Szczoteczka do zębów. Zestaw do lewatywy. Żel. Ręcznik. Lusterko ginekologiczne.

To nie była masturbacja.
To był eksperyment.
I ciało miało dziś złożyć raport.

Przygotowanie materiału biologicznego

Zuzia usiadła na łóżku, opierając plecy o ścianę. Jej nogi rozsunęły się powoli, z gracją naukowca, który wie, gdzie będzie zaczynał sekcję. Dłoń przesunęła się po wnętrzu uda, gdzie skóra już była ciepła i wilgotna.

Łechtaczka – wystawiona, powiększona, napięta. Wargi sromowe – nabrzmiałe, różowe, błyszczące. Pachniała sobą – lekko kwaśno, słodko, czysto. Jak kobieta gotowa na badanie.

Wzięła uchwyt od skalpela – gładki, stalowy, ciężki. Pokryła go lubrykantem. Cytrusowy zapach napełnił pokój.

– Pacjent gotowy – mruknęła do siebie i wsunęła końcówkę do pochwy.

Metal był zimny. Mięśnie pochwy zareagowały natychmiast — ścisnęły się, jakby próbując zatrzymać intruza. Zuzia jęknęła. Oparła głowę o ścianę. Jej ciało zapisało to jako znak: stymulacja pozytywna.

Pierwsze narzędzie: skalpel

Uchwyt wszedł głęboko, z łatwością. Metal przesuwał się po ścianach pochwy, drażniąc je chłodną teksturą i gładkością, jakiej nie dawał żaden penis. Żaden wibrator.

Zuzia oddychała głęboko, napinając mięśnie wewnętrzne.
Czuła każdy milimetr.
Każde ściśnięcie.
Każde drżenie trzonu metalu.

Jej druga ręka masowała łechtaczkę — okrężnie, z chirurgiczną precyzją. Palce ślizgały się po niej jak po mikroskopowym preparacie, dokładnie, z wyczuciem.

I wtedy spojrzała na resztę narzędzi.

Drugi instrument: butelka po winie

Długa, smukła szyjka. Szkło czyste, błyszczące. Jej palce drżały, gdy nakładała lubrykant. Pozycja: na kolanach. Lustro ustawione tak, by widzieć każdy detal.

Odbyt – napięty, brązowy pierścień zadrżał, gdy dotknęła go szyjką. Ciało cofnęło się instynktownie, ale ona wiedziała, jak oddychać. Jak rozluźnić się świadomie. Jak poprowadzić ciało za sobą.

– Wydech – wyszeptała.

Butelka weszła.

Powoli. Cicho.
Odbyt rozciągnął się, przyjmując szkło z oporem, potem z rozkoszą.

Zuzia zamarła. Pot spływał jej po karku. Serce waliło. Dwie dziury – obie wypełnione. Metal i szkło. Temperatura i ciśnienie. Objętość i opór.

I ciało, które pulsowało, jakby właśnie weszła w stan hiperstymulacji.

Trzeci bodziec: łyżka i szczoteczka

Zuzia złapała drewnianą łyżkę, śliską od oliwy. Przejechała nią po udach, brzuchu, klatce piersiowej, aż dotarła do sutków.
Brodawki były już nabrzmiałe, twarde, czułe.

Łyżka muskała je, uciskała, smagała. Z każdą sekundą — ciało wchodziło w trans. Potem wzięła szczoteczkę do zębów, zwilżoną, i zaczęła nią drażnić łechtaczkę.

Szczoteczka wibracyjna.
Mikroruchy. Szybko. Głęboko. Bez litości.

Otworzyła usta. Wydobył się z niej jęk. Nie głośny — głęboki. Gardłowy. Brzmiący jak westchnięcie kobiety, która przekroczyła punkt kontrolowany.

Kulminacja: eksplozja danych

Butelka w odbycie. Skalpel w pochwie. Szczoteczka na łechtaczce.

Mięśnie jej ciała zaczęły się napinać.
Brzuch falował.
Odbyt pulsował wokół szkła.
Pochwa kurczyła się wokół metalu.

– Boże… boże… już…

Orgazm eksplodował bez ostrzeżenia.

Płyn wypłynął z pochwy – przezroczysty, gorący, z chlupnięciem rozlał się po prześcieradle.
Mięśnie odbytu zacisnęły się gwałtownie na szyjce butelki.
Szczoteczka zadrgała, zanim wypadła z dłoni.
Ciało rzuciło się w konwulsjach.

Zuzia wrzasnęła.
Głośno.
Wulgarnie.
Prawdziwie.

Odpoczynek naukowca

Leżała na wznak. Naga. Mokra.
Metal, szkło i drewno wokół niej – ciche świadectwo przeprowadzonego eksperymentu.

Spojrzała na leżący obok lusterko. Wargi sromowe – zaczerwienione, otwarte. Odbyt – obolały, ale elastyczny. Łechtaczka – wrażliwa do granic.

– Wszystko może być dildo – wyszeptała. – Wszystko… jeśli jesteś wystarczająco odważna.

Zamknęła oczy i zapisała wynik w myślach:

Badanie nr 47: Multinarzędziowa penetracja z pełną stymulacją stref erogennych. Efekt: 100% skuteczności.
Powtórzyć w innych warunkach: np. w prosektorium.

Jak Ci się podobało to opowiadanie?

Naciśnij na gwiazdkę, żeby ocenić.

Średnia ocena 4.2 / 5. Liczba głosów: 6

Tego opowiadania jeszcze nie oceniano.

To opowiadanie jest własnością serwisu Fanoper. Kopiowanie bez zezwolenia – zabronione. Opowiadania i fantazje erotyczne to literacka fikcja. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń, są wyłącznie przypadkowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

🫦 Sorry, ale nie możesz kopiować zawartości tej strony