Fantazje i opowiadania erotyczne.

Autorskie historie dla dorosłych.

🏆 TOP 10 | 🫦 CHAT | 🎥 FILMY

4.5
(4)

Kasia zatrzymała się przed przeszklonymi drzwiami bytomskiego aquaparku, z torbą niedbale przewieszoną przez ramię. Za taflą szkła rozbrzmiewał stłumiony zgiełk – kakofonia pluskającej wody, dziecięcych pisków i odległych śmiechów. Powietrze, przesycone zapachem chloru, niosło wilgotną ciężkość, w której unosiła się subtelna, niemal mdląca nuta waniliowych wafelków, sprzedawanych w pobliskim bufecie. Przybyła tu z nadzieją na orzeźwienie, na ucieczkę od lepkich objęć letniego skwaru.
W ciasnej kabinie przebieralni rozpoczęła się pierwsza odsłona ceremoniału. Ciemnogranatowy kostium kąpielowy, opinał jej ciało z niemal perwersyjną precyzją. Materiał napinał się na biodrach, wżynając w skórę, a cienkie ramiączka uwierały ją nieznośnie, gdy poprawiała je szybkim ruchem. Stojąc przed lustrem, rzuciła spojrzenie na swoje odbicie – sutki, zadziornie widoczne pod tkaniną, i pasek kostiumu, który wciął się w krągłość pośladka. Serce zadrgało jej w piersi, jakby przeczuwało, że ten dzień nie będzie taki do końca zwykły.
Basen rekreacyjny pulsował życiem. Woda lśniła pod neonowym światłem, odbijając chaos poruszających się ciał – smukłych, krągłych, nieporadnych. Kasia wśliznęła się do chłodnej wody, wzdrygając się, gdy zimno otuliło jej skórę. Płynęła powoli, szukając przestrzeni w tłumie, pragnąc chwili odosobnienia. I nagle, wzrok napotkał jego…
Mężczyzna opierał się o przeciwległy brzeg basenu, nonszalancko, jakby woda była jego środowiskiem naturalnym. Miał szerokie ramiona i gęsty, ciemny zarost na torsie, z którego krople wody spływały leniwie, niczym miód. Jego spojrzenie, głębokie i bezwstydne, przeszyło ją na wylot. Uśmiechnął się, ledwie unosząc kącik ust, a w dole jej brzucha rozlało się ciepło – nagłe, niemal bolesne. Płynęła dalej, wolno, świadoma jego oczu, które ślizgały się po jej ciele. Czuła je jak dotyk – powolny, niemal namacalny, sunący od szyi, przez napięty materiał kostiumu, gdzie jej sutki, smagane chłodem wody, rysowały się wyraźnie, aż po jej biodra i nogi, które rytmicznie poruszały się pod powierzchnią. To nie było spojrzenie. To była pieszczota – wyzywająca, niemal obsceniczna.
Nagle coś otarło się o jej ciało. To coś było gładkie, opływowe, musnęło jej uda i łydki, pozostawiając na skórze dreszcz. Z wody wynurzyła się kobieta – smukła, o krótkich, srebrzystych włosach przylepionych do czaszki. Jej ruchy były pewne, niemal drapieżne. Woda spływała po jej smagłej szyi, zatrzymując się na małych, lecz kształtnych piersiach, których sutki, twarde pod cienkim materiałem kostiumu, zdawały się rzucać jej wyzwanie. Ich spojrzenia się spotkały. Oczy tamtej, szare jak burzowe chmury, błyszczały intrygującą i podniecającą obietnicą. Uśmiechnęła się prowokująco – i zanurkowała ponownie, celowo mijając Kasię tak blisko, że fala wywołana jej ruchem ciała, otarła się o najwrażliwsze miejsce między jej udami. Tkanina kostiumu, szorstka mimo wilgoci, wtarła się w wargi sromowe z taką intensywnością, że Kasia zachłysnęła się powietrzem, powstrzymując krzyk. To nie była orzeźwiająca wilgoć. To było tarcie – suche, palące, które jednocześnie drażniło i podsycało pragnienie.
Oszołomiona, Katarzyna skierowała się ku zjeżdżalni, licząc, że zimny pęd wody stłumi rozedrgane zmysły. Kolejka wiła się leniwie, pełna rozkrzyczanej młodzieży. Stanęła wśród nich, próbując uspokoić oddech. Wtem poczuła ciepło – zbyt bliskie, zbyt intensywne. To był on, mężczyzna z basenu. Stał tuż za nią, jego oddech muskał jej kark. Nie mówił nic, ale jego bliskość była niemal dotykalna. A potem poczuła coś więcej – twardy, nieprzypadkowy kształt, który naparł na jej pośladek. Jego erekcja, ukryta w mokrych spodenkach, przywarła do niej z bezwstydną pewnością. Poruszył biodrami, ledwie zauważalnie, ale wystarczająco, by materiał jej kostiumu wcisnął się głębiej w szparę między pośladkami. Czuła go – gorącego, pulsującego, mimo warstw wody i tkaniny. Oddychała ciężko, a basenowa wilgoć wydawała się teraz jedynie zimnym, obojętnym świadkiem tego rozpalającego tarcia.
Na szczycie zjeżdżalni ledwie panowała nad drżeniem nóg. Serce waliło jej w piersi jak młot. Zsuwając się w dół, w wirze rozpryskującej się wody, czuła jedynie pulsowanie w kroczu, które domagało się ukojenia. Gdy wynurzyła się z basenu, osunęła się na leżak, zakrywając twarz dłońmi. Była mokra na zewnątrz, a wewnątrz spragniona, rozpalona do granic wytrzymałości.
– Wszystko w porządku? – Głos, niski i melodyjny, wyrwał ją z odrętwienia. – Wyglądasz, jakbyś potrzebowała pomocy.
Przed nią stała ratowniczka. Plakietka na jej stroju nosiła napis: „Zosia”. Była wysoka, o atletycznej sylwetce – szerokie ramiona, wąskie biodra, długie, umięśnione nogi. Jej dłonie, oparte na biodrach, emanowały siłą, a oczy – zielone, jak morska toń – patrzyły na Kasię z mieszaniną troski i czegoś chyba głębszego…
– Ja… tak, trochę się przegrzałam – wyjąkała Kasia, czując, jak słowa grzęzną jej w gardle.
– Chlor czasami tak działa – odparła Zosia z uśmiechem, który zdawał się skrywać tajemnicę. – Chodź ze mną. Mamy pokój socjalny. Jest szansa, że tam dojdziesz… do siebie. Cóż było robić, Kasia pozwoliła się poprowadzić za kulisy aquaparku, do małego, sterylnie czystego pomieszczenia o białych ścianach i metalowych szafkach. Zosia zamknęła drzwi na klucz, a odgłosy basenu stały się odległym szumem, jakby świat zewnętrzny przestał istnieć.
– Tu jest ciszej – stwierdziła Zosia, opierając się o blat. Jej spojrzenie, przeszywało Kasię na wylot. – Twoja skóra… cała drżysz. To przez wodę. Podkreśla wszystko, ale nie zaspokaja. Prawda?
Kasia skinęła głową, niezdolna wydobyć z siebie słowa. Jej ciało, wciąż rozedrgane, zdradzało ją na każdym kroku.
Zosia podeszła bliżej. Jej dłoń, chłodna, lecz pewna, spoczęła na rozgrzanym ramieniu Kasi. – To… potrafi być nie do zniesienia – szepnęła, a jej głos był jak muśnięcie aksamitu. – Zwłaszcza tam, gdzie potrzeba wilgoci najbardziej.
Palce Zosi powędrowały niżej, ślizgając się po mokrym materiale kostiumu, aż dotarły do sutka, który stwardniał pod ich naciskiem. Dotyk nie był pieszczotą – był zdecydowany, niemal władczy, wywołując falę bólu splecionego z rozkoszą. Zosia przycisnęła opuszek palca, a Kasia westchnęła, czując, jak jej ciało poddaje się temu dotykowi.
– Woda to oszustwo – szepnęła Zosia, pochylając się, by musnąć ustami szyję Kasi. Jej oddech był gorący, kontrastując z chłodem skóry. – Prawdziwe nawilżenie musi pochodzić z głębi.
Druga dłoń Zosi wsunęła się między uda Kasi, odnajdując spęczniały, szorstki materiał kostiumu. Palce, zwinne i pewne, naciskały na zarys warg sromowych i łechtaczki, a tkanina, mimo wilgoci, była bezlitosna – szorstka, potęgująca tarcie, które rozdzierało Kasię między udręką a ekstazą. Zosia poruszała dłonią z precyzją, a każdy ruch był jak iskra podsycająca płomień.
– Widzisz? – szepnęła Zosia, jej oddech parzył ucho Kasi. – Tylko prawdziwy dotyk potrafi ugasić to pragnienie.
Jednym ruchem odsunęła materiał kostiumu, odsłaniając rozpaloną, nabrzmiałą skórę. Jej palce, wilgotne od soków Kasi, a nie od chlorowanej wody, dotknęły łechtaczki. To nie była już suchość – to była gęsta, lepka wilgoć, która pulsowała pod wprawnymi palcami Zosi. Krążyły, naciskały, wsuwały się głębiej, wypełniając ją, podczas gdy usta Zosi przylgnęły do ust Kasi, pochłaniając jej stłumione jęki.
Fala narastała – nie zimna, nie obojętna, lecz gorąca, wewnętrzna, niepohamowana. Fala, która nie miała nic wspólnego z basenową wodą, za to wszystko miała wspólnego z ciałem Zosi, która wiedziała, jak zamienić suchość w potop. Kasia, drżąca, wyczerpana, osunęła się na Zosię, która podtrzymała ją mocnym ramieniem.
Z oddali dobiegał dźwięk syreny wzywającej na kolejną zjeżdżalnię. Tutaj, w sterylnym pokoju, istniał tylko ich urywany oddech i słodki, kobiecy zapach, który w końcu zdominował basenowy zapach chloru.

Jak Ci się podobało to opowiadanie?

Naciśnij na gwiazdkę, żeby ocenić.

Średnia ocena 4.5 / 5. Liczba głosów: 4

Tego opowiadania jeszcze nie oceniano.

To opowiadanie jest własnością serwisu Fanoper. Kopiowanie bez zezwolenia – zabronione. Opowiadania i fantazje erotyczne to literacka fikcja. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń, są wyłącznie przypadkowe.

2 odpowiedzi do „Fala Wypływów”

  1. Awatar PiotrekKK
    PiotrekKK

    Interesujące :) Warto by to opowiadanie jakoś rozbudować w części drugiej. Więcej detali poproszę :P

  2. Awatar Roberto
    Roberto

    Sport to zdrowie. Basen zwłaszcza. Nic tak nie rozwija grup mięśniowych jak pływanie. No i seks. A najlepiej seks w czasie pływania. :P

Skomentuj Roberto Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

🫦 Sorry, ale nie możesz kopiować zawartości tej strony