Fantazje i opowiadania erotyczne.

Spodek ryczał. Gitary rozdzierały powietrze, a bas pulsował pod żebrami jak drugi krwioobieg. Tłum szalał przy „Smoke on the Water”, ale Radek miał już dość dźwięków — potrzebował czegoś mokrego, ciasnego i żywego. Wciągnął Kasię do łazienki dla niepełnosprawnych, zatrzaskując drzwi tak mocno, że zadrżała płyta gipsowa.

Przygwoździł ją do ściany.

Jej ciało uderzyło w chłodne kafelki z jękiem. On nie czekał — złapał ją za kark, przycisnął usta do szyi i zaczął całować ją z siłą, która zostawiała ślady. Jego dłoń powędrowała pod jej spódnicę, brutalnie szarpiąc koronkowe stringi na bok. Palce znalazły wilgotną szczelinę — gorącą, pulsującą, rozgrzaną bardziej niż scena w głównej hali.

– Czekałem na to od pierwszej nuty – warknął, wbijając zęby w jej sutek przez cienką, czarną bluzkę. Czuła, jak twardnieje pod jego językiem, jak moknie coraz bardziej przy każdym mocniejszym ściśnięciu jej cipki.

Jego palce były twarde, bezczelne. Masował łechtaczkę kółkami, potem szybciej, aż całe jej ciało zaczęło się napinać w rytm basu dochodzącego zza drzwi. Gdy jęknęła, wiedział, że to moment.

Preludium

Kasia odepchnęła go, obróciła i pchnęła plecami na ścianę. Bez słowa klęknęła. Metalowy zamek jego spodni zadźwięczał jak gilotyna. Wyciągnęła go z bokserków — twardego, ciężkiego, gotowego — i bez ostrzeżenia wzięła go głęboko do gardła.

Jej kolczyk w wardze ocierał się o jego żołądź przy każdym ruchu głowy. Ręką złapała za nasadę i zaczęła pracować szybko, rytmicznie. Ślina ciekła po jej brodzie. Wciągała go z impetem, gardło się zaciskało, a oczy piekły. Ale nie przestawała. Dusiła się na nim z premedytacją.

Radek odchylił głowę i zawył, jakby na scenie.

– Kurwa, Kasia… nie wytrzymam!

Solo

Szarpnął ją do góry, rozerwał majtki jak papierek. Odwrócił ją, wparł biodrami o umywalkę i jednym, brutalnym ruchem wbił się w nią do samego końca.

– O ja pierdole… – warknęła Kasia, zderzona z porcelaną.

Jego kutas wlazł w nią głęboko, jakby chciał przejść przez drugą stronę. Jej cipka była tak mokra, że rozchodziły się dźwięki chlupania przy każdym pchnięciu. Radek łapał ją za biodra jak za uchwyty i napierdalał nią o umywalkę w rytm bębnów.

Kasia zawiesiła nogi na jego biodrach, zaciskając się na nim jak potrzask. Czuła, jak jego jądra uderzają o jej tyłek, jak penis ociera się o przednią ścianę pochwy z każdym wbiciem. Lustro przed nimi całe w zaparowanych plamach, krople potu z jego karku spadały na jej plecy.

Crescendo

Na scenie rozbrzmiał „Highway Star”. W tym samym momencie Radek wbił zęby w jej kark, zostawiając krwawy ślad. Kasia krzyknęła i szarpnęła go za włosy, odchylając mu głowę do tyłu, jakby chciała go posiąść całego, z każdej strony.

Orgazm uderzył w nią jak fala na koncercie – bez kontroli, dziki, rwący. Jej cipka zacisnęła się na jego kutasie, mięśnie drgały jakby miała dostać konwulsji. Sekundę później Radek zaryczał, napinając całe ciało i wystrzelił w niej, głęboko, mocno, raz po raz.

Zostali tak — złączeni, zapoceni, trzęsący się – gdy z zewnątrz rozległ się wybuch oklasków i bis.

Coda

Kasia pierwsza odsunęła się, wciągając majtki, a raczej ich resztki, na uda. Wytarła twarz. Radek zapiął rozporek, jeszcze z połową erekcji. Ich spojrzenia w lustrze były rozczochrane, dzikie, purpurowe od emocji. Na jej szyi – ślad. Na jego karku – rozmazana szminka.

– To dopiero support – wysyczała, poprawiając stanik.

– To ja chcę bis – odparł, z uśmiechem.

I wrócili na halę. Jakby nigdy nic. Ale ich ciała pamiętały wszystko.